Informacje

avatar

sroczka
z miasta Legionowo
18752.54 km wszystkie kilometry
88.10 km (0.47%) w terenie
40d 12h 39m czas na rowerze
19.28 km/h avg
47200 m suma w górę

Kategorie

:):).118   do pracy.303   Extrawheel.0   Masa Krytyczna.22   uczelnia.32   W Doniosłej Sprawie.71   wyprawa.20   z kimś jeszcze.60   z Ukochanym.239  

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sroczka.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w kategorii

z Ukochanym

Dystans całkowity:8317.16 km (w terenie 69.60 km; 0.84%)
Czas w ruchu:425:18
Średnia prędkość:19.56 km/h
Maksymalna prędkość:54.20 km/h
Suma podjazdów:47200 m
Liczba aktywności:238
Średnio na aktywność:34.95 km i 1h 47m
Więcej statystyk

Sobienie-Jeziory - Dęblin - Puławy

Poniedziałek, 28 lipca 2008 | dodano:20.08.2008 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria wyprawa, z Ukochanym
  d a n e  w y j a z d u
114.61 km
0.00 km teren
05:45 h
19.93 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Sobienie-Jeziory - Dęblin - Puławy - Kazimierz Dolny - Głusko

Obudziliśmy się o 7:30, ale wyruszyliśmy dopiero o 10:37. Przynajmniej przed południem ;)

Na jednym z postojów w bardzo głupi sposób zepsułam kask: powiesiłam go na kierownicy od zawietrznej - rower, wydłużony o przyczepkę i ustawiony prostopadle do wiatru, przewrócił się, a kierownica przygwoździła kask...
A w Lidlu w Dęblinie nie było plastikowych misek. :(

Wydłużyliśmy sobie trochę trasę, żeby przejechać przez Kazimierz Dolny. Wzdłuż Wisły roztaczały się piękne pejzaże. Wyjeżdżając z niego pokonaliśmy cztery trudne podjazdy. Moja prędkość spadała do 8 km/h, Mąż czekał na mnie na górze. Już wiemy, dlaczego Kazimierz nazywa się Dolny ;)

Dzisiejsze motto: "Nie hamuję, ale jadę"

Nocleg w Głusku pod Opolem Lubelskim, u bardzo sympatycznej rodziny.

Legionowo - Warszawa (Wybrzeże

Niedziela, 27 lipca 2008 | dodano:20.08.2008 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria wyprawa, z Ukochanym
  d a n e  w y j a z d u
63.73 km
0.00 km teren
03:28 h
18.38 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Legionowo - Warszawa (Wybrzeże Szczecińskie i Wał Miedzeszyński) - Sobienie-Jeziory

Dziś powolutku. Rozgrzewaliśmy się i przyzwyczajaliśmy się na nowo do wypchanych po brzegi ExtraWheeli.

W planie mieliśmy, by pójść na Mszę o 7:30 i zaraz potem ruszyć - i przejechać ponad 100 km. Planu nie zrealizowaliśmy ;) Pakowaliśmy się aż do 4 rano, wobec czego na Mszę poszliśmy na 11:30 i nie ruszyliśmy zaraz po niej, lecz o 15:30. Jechaliśmy w skwarze (ponad 30 stopni Celsjusza), a żeby rozbić namiot i ogarnąć się przed zmrokiem, przejechaliśmy mniej niż 65 km. Mąż teoretycznie przejechał o ok. 400 metrów więcej niż ja ;)

Rozpakowując bagaże, zobaczyłam, że miska, którą wzięliśmy w celach higienicznych, zmieniła kształt. Powiedziałam więc szybko Mężowi: "Zobacz, wygięła się. Zaraz ją wyprostuję" i trochę ją ścisnęłam. A ona... pękła!

Najpierw do Warszawy, załatwić

Piątek, 25 lipca 2008 | dodano:26.07.2008 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Masa Krytyczna, z Ukochanym
  d a n e  w y j a z d u
95.95 km
0.00 km teren
06:12 h
15.48 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Najpierw do Warszawy, załatwić kilka spraw (odebrać zamówione podręczniki brata i zawieźć do mieszkania mamy, złożyć do Urzędu Miasta trzy pisma rowerowe, do bankomatu, do 2 serwisów foto - odebrać z diagnozy i dać do punktu realizującego naprawy gwarancyjne, zakupić nowe oponki oraz baterie do lampek). Zjeździłam 40 km z kiepską średnią - trochę ponad 19 km/h, jakoś ciężko mi się dzisiaj jechało z wirującym wiatrem...

Potem Warszawska Masa Krytyczna. Tym razem na Ursus (ok,. 34 km). Na początku były chyba 1182 osoby, ale pewnie sporo z nich wypłoszył deszcz. Od połowy Masy lało przez pewien czas, za to potem tylko delikatnie padało, czemu towarzyszyła prześliczna tęcza :) Gdy już trochę zdążyliśmy obeschnąć, znowu deszcz zwiększył swą intensywność. W tunelach pływaliśmy.

Mąż zrelacjonował, że z Legionowa przyjechały 3 osoby, a z Białołęki - 11.

W drodze powrotnej mój kochany Mąż przeleciał przez kierownicę. Wyglądało to okropnie, jednak on mówi, że nic się nie stało... faktycznie, żyje :D

Z Legionowa do Zabrańca

Czwartek, 24 lipca 2008 | dodano:24.07.2008 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria W Doniosłej Sprawie, z Ukochanym
  d a n e  w y j a z d u
78.77 km
0.00 km teren
03:31 h
22.40 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Z Legionowa do Zabrańca przez Nadmę i Wołomin, z powrotem tą samą drogą :)

Praca i myk do serwisu

Środa, 23 lipca 2008 | dodano:23.07.2008 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria do pracy, z Ukochanym
  d a n e  w y j a z d u
71.86 km
0.00 km teren
03:17 h
21.89 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Praca i myk do serwisu foto. Okazało się, że niepotrzebnie. Dotąd 47,04 km i 2:10 h.

Wieczorem jeszcze mała, ale szybka przejażdżka z Mężem do Raffiego po koło do przyczepki - okazało się, że nie mamy zapasowej obręczy, a przyczepkową wzięliśmy do mojego przedniego koła (moje przednie koło stało się wcześniej kołem Męża ;P) - wyprawa tuż, tuż...
Te 12,33 km (wg mojego licznika) przejechaliśmy w 28 minut i 15 sekund, czyli ze średnią prędkością 26,22 :) Z wiatrem.

Z powrotem już bardziej standardowe tempo.

Legionowo - Warszawa - Legionowo

  d a n e  w y j a z d u
46.24 km
0.00 km teren
02:08 h
21.68 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Legionowo - Warszawa - Legionowo
przy EC Żerań kłóciliśmy się z burakiem, który wymuszał pierwszeństwo na przejeździe rowerowym, bo "on tu ma drogę i ma prawo" wrrrrr...

Najpierw zakupy i powrót z

Piątek, 18 lipca 2008 | dodano:18.07.2008 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria z Ukochanym, Masa Krytyczna
  d a n e  w y j a z d u
24.80 km
0.00 km teren
01:29 h
16.72 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Najpierw zakupy i powrót z Ukochanym, 4,75 km i 15 minut.
Później Legionowska Masa Krytyczna - z pewną dozą policyjnej improwizacji ;)

Kietlanka - Jaczew - Rowiska

Wtorek, 15 lipca 2008 | dodano:15.07.2008 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria wyprawa, z Ukochanym, z kimś jeszcze
  d a n e  w y j a z d u
77.56 km
2.50 km teren
03:50 h
20.23 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Kietlanka - Jaczew - Rowiska - Kąty - Myszadła - Jadów - Roszczep (tu wreszcie podpompowałam koła, a miły pan w warsztacie wulkanizacyjnym wymienił mi nieszczelne wentyle) - Wola Rasztowska (tu usiedliśmy z lodami :) ) - Radzymin - Beniaminów (zatrzymaliśmy się i zwiedziliśmy fort - pozostałość po carskiej fortecy, używanej również przez milicjantów przed stanem wojennym w celu ćwiczeń przed szturmem Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarnictwa /od tego szturmu - strajku z drugiej strony - Szkoły Głównej Służby Pożarniczej/) - Legionowo.

I okazało się, że wczoraj na piachach okalających Radzymin nic nie zaoszczędziliśmy z drogi ;P
Na piachach przy Kietlance - drogi tak, ale czasu na pewno nie ;)

Aha, kto jechał: ja, Mąż (w roli "konia pociągowego") i mój brat.

Legionowo - Nieporęt - Łąki (tu

Poniedziałek, 14 lipca 2008 | dodano:15.07.2008 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria wyprawa, z Ukochanym, z kimś jeszcze
  d a n e  w y j a z d u
74.58 km
12.50 km teren
03:58 h
18.80 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Legionowo - Nieporęt - Łąki (tu wjechaliśmy na piach/błoto) - Mokre - Zawady - Emilianów (piach się skończył) - Jadów - Myszadła - Kąty (znowu piach - tym razem taki, że się co chwilę zakopywaliśmy lub zanurzaliśmy w kałuże po suport - taki ciekawy skrót zaproponowany przez wujka ;P) - Kietlanka (koło Korytnicy)

W Kietlance spotkaliśmy się z rodziną, zjedliśmy pyszną (i obfitą) kolację.

Określiłam wycieczkę mianem "wyprawa", bo chociaż nie mieliśmy namiotu i butli gazowej ze sobą, mieliśmy śpiwory i maty do spania ;) I chociaż ma zająć dwa dni, dziennie przekraczamy 60 km i ciągniemy bagaże ;P

Do kościoła i z powrotem

Niedziela, 13 lipca 2008 | dodano:14.07.2008 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria z Ukochanym
  d a n e  w y j a z d u
2.51 km
0.00 km teren
00:09 h
16.73 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Do kościoła i z powrotem w deszczu.